"Pomnik Cesarzowej Achai. Tom 1" - Andrzej Ziemiański

Dwa niecierpliwie wyczekiwane wydarzenia w polskiej fantastyce - ciąg dalszy "Wiedźmina" i ciąg dalszy "Achai". I choć ja nie należę to szczególnie zapalonych czytelników tego gatunku, także czekałam z utęsknieniem na kolejne tomy. I w końcu nadeszła - Achaja. A może "Achaja"? Bo, co może rozczarować pewne osoby, samej cesarzowej mamy tu niewiele, wręcz na lekarstwo. Z drugiej jednak strony - czego się spodziewaliście?

Już sam tytuł wskazuje, czego książka - a w zasadzie nowa trylogia - będzie dotyczyć. I poniekąd jest to także największy spojler, jaki można zdradzić. Jak prawdopodobnie pamiętacie z "Achai", Ziemiański już tam mgliście obiecał jej powrót po tysiącu lat, umieszczając tę informację w jakiejś przepowiedni. Oczywiście czytelnicy kurczowo się tego złapali, by tylko móc liczyć na rozwój powieści (a ja sobie pomyślałam, że co mi z Achai, skoro nie będzie mojego Biafry?...). I nadszedł ten dzień, gdy pojawiła się informacja, że nareszcie będzie! O rozczarowaniach już mówiłam. Tylko mam jedno pytanie do tych osób: czy spodziewaliście się, że Achaja wróci na pierwszej stronie, złapie nowego imperatora za kudły, zrzuci z tronu i, idąc za moim ulubionym cytatem z drugiego lub trzeciego tomu, posadzi swój kurwi tyłek księżniczki-niewolnicy i doprowadzi kraj do porządku?

"Pomnik Cesarzowej Achai" jest całkiem nową historią. Jest przyszłością początku wywalczonego w "Achai". I muszę przyznać, że poniekąd genialną. Brakuje w niej pewnych cech typowych dla poprzedniej trylogii (zabójczy humor, mnóstwo przekleństw i genialne sceny walki), jednak otrzymujemy coś innego - lepszy język, przeciwstawienie sobie Cesarstwa ze światem Cichych Braci i coś, czego pod żadnym pozorem nie nazwałabym kopią i próbą przebicia "Achai". Nowy świat, rozwój i inny punkt widzenia. Coś naprawdę niesamowitego. Mnie nie rozczarowało, bo nie oczekiwałam niemożliwego. Zdarzały się momenty, kiedy uważałam, że akcja się dłuży, jednak zdecydowanie nie mogłam się od książki oderwać. Dała mi nadzieję na ciąg dalszy i pozwoliła mi zrozumieć, o co chodzi w tej nowej trylogii.

Dla fanów Achai jest to lektura obowiązkowa. Jestem o tym przekonana. Także warta przeczytania. Ale proszę, bez wygórowanych oczekiwań. To nie jest czwarty tom. To tom pierwszy nowej historii. I to warto zapamiętać.

"Pomnik Cesarzowej Achai" można zakupić w księgarni Gandalf.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3